Oczywiście jego muzyka jest instrumentalna, zawiera też pokaźne ilości technicznego metalu/progresywnego,
lecz nie zasuwanie w prędkościach światła jest tu najistotniejsze.
Ledwie trzydziestoletni twórca dba o inkorporowanie do piosenek kojącego jazz/fusion i onirycznej melodyki,
na skutek czego to nie są tylko szkółki gitarowe - to pełnoprawne, pięknie skonstruowane i chwytające za serce numery.
Na żywo będą skrzyły się jeszcze od jeszcze większej liczby barw i intensywności.
JAKUB ŻYTECKI (Polska) prog metal, fusion, djent:
Jakub Żytecki i Plini to cudowne połączenie, bo jeden świetnie uzupełnia drugiego.
Nasz rodak oprócz mieszania prog metalu z fusion nie boi się zajrzeć w agresywniejsze zakamarki metalu,
uderzając w agresywne tony djentu.
Do tego ma wyczucie melodii i wie, co zrobić, by nawet w pełni instrumentalne progresywno-jazzowe
pochody były rozśpiewane bardziej niż Whitney Houston.
Sam mówi, że kreuje atmosferę przy dużym natężeniu nut - trudno mu nie uwierzyć.
OWANE & JACK GARDINER (Nowergia/Wielka Brytania) prog metal, fusion:
W wielu przypadkach współpraca dwóch różnych osobowości kończy się różnie - pojawiają się problemy z ego,
nadmierne forsowanie pomysłów…
Nie w tym przypadku. Kolorowa fuzja rockowego jazzu wraz z metalem progresywnym w wydaniu Owane i Jacka Gardinera
sprawdza się bez zarzutów.
Obaj gitarzyści mają odmienne style, ale uzupełniają się zarówno w shreddowej łamaninie palców na
gryfie jak i w subtelnych partiach solowych, gdzie melodia odgrywa najważniejszą rolę.
Ich paleta wpływów rozciąga się od ciężkich riffów aż po arytmiczne zagrywki - na żywo budzi to dech w piersiach z
racji na widowiskowość i precyzję wykonania.
Panowie obecnie promują spontanicznie wydaną w zeszłym roku EP-kę “Chapter One: Shredemption”.
Źródło: Knock Out Productions